Witam!
To może ja zacznę. Jak pisałem w innym wątku miałem zdecydowanie większe wątpliwości niż przed występem w Lublińcu. Czułem się znacznie mniej przygotowany niż wtedy. Na szczęście na odczuciach się skończyło (moim zdaniem). Nie będę wciskał kitu, że było profesjonalnie, bo do tego na pewno nam daleko. Ale w końcu nie jesteśmy profesjonalnym teatrem.
Był to nasz drugi występ (zaledwie), ale postępy widać. Gdy pojawiały się jakieś potknięcia to zdecydowanie lepiej wychodziło ukrycie tego. Jakby tego było mało tych potknięć nie było tyle ile spodziewałem się zobaczyć/usłyszeć. W końcu sam występ był właściwie pierwszą próbą odegrania tego w całości od dnia prapremiery i to przy zmienionym scenariuszu (ten jeden raz na sali gimnastycznej to lipa była, a nie próba). Wielu z nas poszło na żywioł nie wiedząc nawet ile czasu mają pomiędzy kolejnymi wejściami i jaka jest ich kolejność. A przynajmniej ja tak miałem Po raz pierwszy mieliśmy okazję zagrać na profesjonalnej scenie (a przynajmniej część z nas), z równie profesjonalną oprawą - i nie było czasu aby sprawdzić te warunki w boju, oswoić się z tym. Powinna być całkowita klapa, a nie była Gdy miałem te kilka chwil aby spokojnie przyjrzeć się Waszej grze to na pewno nie przeszło mi przez myśl pytanie na co się porywamy. Wprost przeciwnie - uśmiechałem się szeroko zadowolony, że mam to szczęście być w zespole. No i mam nadzieję, że po Będzinie nadal jestem
Z takich śmiesznych wpadek... w tańcu irlandzkim kopnąłem Gośkę w tyłek. Oczywiście był to tradycyjny teatralny kopniak na szczęście Zauważył ktoś?
Dobra, kończę. Niby emocji sporo, a jednak spać mi się chce
pozdrawiam serdecznie
Grześ
Offline
mnie tam się podobało zarówno "tam" w sensie teatru jak i tego co tam odstawiliśmy
co do wpadek to hmm... wiem kiedy co zmaściłem, reszta wiedzieć nie musi
Chciałbym żeby kiedyśtam (w przyszlosci- np 2012 ) nasze show było takie perfekcyjne od początku do końca, żeby każdy wiedział wszystko co gdzie kiedy jak po co i dlaczego. Tymczasem robimy takie postępy w... iściu (?) na żywioł (wybaczta, polski być łatwa języka ale nie umiem odmieniowywać końcówków ) ze niedlugo bedziemy mogli coś wystawiac po przeczytaniu scenariusza w drodze na miejsce spektaklu
Publiczności chyba się podobało bo nie było pomidorów, zgniłych jaj ani nawet papieru toaletowego; za to były owacje na stojąco
Skoro podobało się i "nam" (bo chyba nie tylko mi ) i "im" to nasuwa się pytanie Kiedy kolejne przedstawienie?
i tym optymistycznym akcentem życzę Wam dobrej nocy (tudzież dnia - zależy kiedy kto spać chodzi ) i idę przyjąć pozycję horyzontalną
Offline
ja osobiście błędów nie zauważyłam ^^ owszem były małe wpadki, ale mylić się jest rzeczą ludzką
nawet najzdolniejszy aktor/tancerz/wokalista czasem popełni błąd... ;]
i jak dla mnie było poprostu przegenialnie!!
Offline
Jeśli mam na trzeźwo ocenić nasz występ,to zgadzam się z długim wstępem Grześka,a potem z krótszym wpisem xawka A i tak myślę sobie,że teraz może więcej błędów my sami widzieliśmy i może nam niektóre sceny w Lublińcu wyszły lepiej,ale to chyba przez to,że się rozwijamy,idziemy do przodu i wymagamy od siebie coraz więcej -a to chyba dobrze, co nie?
Offline
a mnie sie w Lublińcu jakos bardziej podobało ...znaczy lepiej mi wszystko wychodziło tak myśle ....bo teraz to był dół totalny ...szczególnie ten żydowski ... klapa totalna i aż mi wstyd :-( ale na zaćmienia nie można nic poradzic :-( noooo i w Lublincu nikt mnie nie kopał w dupsko chociaż to akurat było śmieszne ale dobrze ze nikt nie widział ...moze na nagraniu bedzie widać hehe ale reszta osób była wspaniała ! jak zwykle :-) No np. Grzesiu mnie nie połamał ani nie upuscił, Xav grzecznie rzucał się na podłoge w "Facetach" :-) No a z Agą fajnie udaje sie, ze wie co sie robi i macha rękami przez kilka minut aż sie zacznie to dobre wejscie do "Facetów" )))) tego też nikt nie zauważył...prawdaaa? :-) pozostali tancerze też są suuuuper!!!! a o aktorach nie bede sie rozpisywala tylko ogólnie napisze ze podziwiam i też bym chciala umieć tak grać i spiewac!! no i nie moge zapomnieć o naszej wspaniałej Pani trener Karolinie:-P za cierpliwosć i wysłuchiwanie marudzenia dzię-ku-je-my, a za spóźnienia, nieobecności na próbach i pomyłki - prze-pra-sza-my !! :-))))) my naprawde sie staramy...tylko ten stres czasem nam przeszkadza w pokazaniu tego czego nas nauczylaś nooo:-(((
no ...narazie to wszystko co chciałam napisać ... :-)))
i ja też tak jak Grzesiu mam nadzieje, że dalej moge być w zespole :-)))))))
Offline
xaw napisał:
nie przeginajmy z "przegenialnie"... bo jak bedziesz oceniac kolejne (oczywiscie lepsze ) wystepy?
no ok... może nie było przegenialnie, ale mi się podobało
błędy owszem były, ale myślę, że wszyscy się poprostu stresowali... ale dobrze takie coś przeżyć, bo następnym razem będzie już lepiej i trzymam za to kciuki
Offline
Wiecie co... właśnie obejrzałam sobie nasz występ(trochę kiepskie jest te nagranie i tak jak ostatnio nie ma paru scen,min. tańca "Facetów") i kolejny raz się załamałam...znaczy ogólnie to wypadliśmy super!ale... podpisuje się też pod tym,co Xaw i Greg napisali,że nie umiem tańczyć,ale na taniec zawsze mam ochotę!
W ogóle to tak sobie myślę,że może udało by się sprowadzić jakiegoś exstra tancerza co by nas nauczył,poprawił...fajnie by było... Ja oczywiście nie mam zastrzeżeń do naszej instruktorki:D Odwaliła kawał wspaniałej roboty!!
Offline
a właśnie Ty, moja droga siostro, najbardziej się wyróżniałaś i rzucałaś w oczy (no dobra nie najbardziej, ale bardzo...) nie tylko tańcem, ale także grą
każdy z Was ma to coś bez czego musical by poległ ;]
i życzę wam abyście się teraz tylko pieli w górę
Ostatnio edytowany przez Yvaine (2007-12-09 16:31:05)
Offline
a co do tego tancerza... sprowadzajcie go sobie, ale pamiętajcie - sukces to tylko 10% talentu i 90% pracy, więc nawet najlepszy fachowiec wam nie pomoże w niczym, jak będziecie wszystko olewać (nie mówię, że wszystko olewacie!! nie zrozumcie mnie źle to tylko taka... metafora )
Offline